Jest godzina 10;50, leże sobie w łóżku popijając najlepszy napój na świecie <aloe vera> i tak sobie myślę, że powinnam być już na nogach od 7:30, ale przecież mam wolne co wiążę się z tym, że mam tego czasy trochę więcej niż zazwyczaj. Generalnie to w pracy wszystko mi się powodzi, a poza?
Nie wiem czy kogokolwiek to powinno interesować bo w zasadzie to byłoby trochę chore interesować się czyimś życiem nie? No, ale dobra wszystko zmierza w tym kierunku jakim powinno, chyba. Niezmiennie pozostaje tylko rodzina i przyjaciele, ale to wystarcza, w zasadzie uwielbiam to.
Jutro zaliczamy KRAKÓW i urodzinki A.! Już nie mogę się doczekać będzie gruuuubo!
A co wczorajszego dnia, to tak mogłabym codziennie, niezmiennie.
Dobra uciekam na miasto, później do babci na obiadek, no i widzę się z moim największym <dosłownie> promyczkiem!
xoxo xoxo