poniedziałek, 30 stycznia 2017

Spędziłam fantastyczny dzień w gronie najbliższych, tak jak sobie to wyobrażałam.
W zasadzie nie wiem dlaczego cieszymy się z urodzin, z roku na rok jesteśmy starsi co raczej powinno nas bardziej zasmucać niż cieszyć. Moje doły "przed urodzinowe" to chyba "tradycja" od kilku lat..Ale nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło bo mam WAS. Mam wszystko, mam to co jest najprawdziwsze, to czas i różne wzloty, upadki zweryfikowały kto dotrzymał mi kroku. 

Obudziłam się z koszulką na lewej stronie mam nadzieje, że to dobry znak i przyniesie wiele szczęścia. ZABOBONY

Słucham sobie moich niezawodnych dziewczyn (Riri i Zarki) na zmianę, nie muszę się nigdzie spieszyć, nic nie muszę dziś.

Życzę sobie żeby było tylko lepiej, żebym wszystkie trudności pod nadzorem oczywiście mojego BOGA pokonywała równie lekko jak dotychczas. Bo nikt za mnie życia nie przeżyje i szczerze to już od jakiegoś czas przestałam się przejmować jak coś może wyglądać z boku, ja w tym uczestniczę i najwyżej ja za to zapłacę kolejną lekcją.

jednak wróciłam do mojego cudownego wokalisty z BASTILLE- rozpływam się.

ide po kawe, nakładam maseczkę i biorę się za książkę.





  




czwartek, 26 stycznia 2017

20 DNI POŹNIEJ

Wszystko idzie w tym kierunku jakim powinno, mamy siebie, mamy wszystko.
Nie sądziłam, że po tylu niepowodzeniach poczuję się dla kogoś ważna, poczuje, że ktoś jest dla mnie całym światem. Czas ucieka jak szalony, naprawdę nie wiem jak to się dzieje, za 3 dni czekają mnie 22 urodziny, a dopiero co bawiliśmy się do nieprzytomności na moich 21.
***
Brakuje tylko jednego, brakuje mi promyczka, brakuje mi tego elementu mojej codzienności.
Brakuje mi tego, że zawsze wiedziałam, że jesteś.





piątek, 6 stycznia 2017

Przeżyłam cudowne chwile daleko od domu, od wszystkiego co w ostatnim czasie mnie skrzywdziło. Poczułam, że zostawiłam wszystko za sobą wraz z 2016. I dobrze. Czuje sie świetnie. Jak feniks odrodzony z popiołów. Nie mogłabym wymarzyć sobie lepszego początku nowego roku... W końcu, jak to mówi jakże uwielbiane przez wszystkich stwierdzenie "nowy rok, nowa ja" i jakkolwiek za przeproszeniem tandetnie to nie brzmi, czuje, ze wcielam w życie te słowa i wiecie co? Nie mogłabym być z tego powodu bardziej zadowolona. Ta mala zmiana cyferki dala mi dużego kopa i wiem, ze mam przed sobą cudownych 12 miesięcy. Jestem gotowa zostawić wszystkie niepowodzenia w przeszłości i z uśmiechem patrzeć w przyszłość, która na dzień dzisiejszy zapowiada się kolorowo. Bardziej kolorowo, niż sie spodziewałam. Ale przecież każdy lubi niespodzianki, prawda?



5zł...Mars chyba Ci sie nie wypłacę, myślę, że kawa z maka będzie git! 

Tak jak napisała moja kochana druga połówka, z która dziś o mało nie umarłam, trafiła w samo sedno JAKKOLWIEK to brzmi.
Dobrze miec takiego BOGA.