poniedziałek, 30 stycznia 2017

Spędziłam fantastyczny dzień w gronie najbliższych, tak jak sobie to wyobrażałam.
W zasadzie nie wiem dlaczego cieszymy się z urodzin, z roku na rok jesteśmy starsi co raczej powinno nas bardziej zasmucać niż cieszyć. Moje doły "przed urodzinowe" to chyba "tradycja" od kilku lat..Ale nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło bo mam WAS. Mam wszystko, mam to co jest najprawdziwsze, to czas i różne wzloty, upadki zweryfikowały kto dotrzymał mi kroku. 

Obudziłam się z koszulką na lewej stronie mam nadzieje, że to dobry znak i przyniesie wiele szczęścia. ZABOBONY

Słucham sobie moich niezawodnych dziewczyn (Riri i Zarki) na zmianę, nie muszę się nigdzie spieszyć, nic nie muszę dziś.

Życzę sobie żeby było tylko lepiej, żebym wszystkie trudności pod nadzorem oczywiście mojego BOGA pokonywała równie lekko jak dotychczas. Bo nikt za mnie życia nie przeżyje i szczerze to już od jakiegoś czas przestałam się przejmować jak coś może wyglądać z boku, ja w tym uczestniczę i najwyżej ja za to zapłacę kolejną lekcją.

jednak wróciłam do mojego cudownego wokalisty z BASTILLE- rozpływam się.

ide po kawe, nakładam maseczkę i biorę się za książkę.





  




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz