piątek, 6 stycznia 2017

Przeżyłam cudowne chwile daleko od domu, od wszystkiego co w ostatnim czasie mnie skrzywdziło. Poczułam, że zostawiłam wszystko za sobą wraz z 2016. I dobrze. Czuje sie świetnie. Jak feniks odrodzony z popiołów. Nie mogłabym wymarzyć sobie lepszego początku nowego roku... W końcu, jak to mówi jakże uwielbiane przez wszystkich stwierdzenie "nowy rok, nowa ja" i jakkolwiek za przeproszeniem tandetnie to nie brzmi, czuje, ze wcielam w życie te słowa i wiecie co? Nie mogłabym być z tego powodu bardziej zadowolona. Ta mala zmiana cyferki dala mi dużego kopa i wiem, ze mam przed sobą cudownych 12 miesięcy. Jestem gotowa zostawić wszystkie niepowodzenia w przeszłości i z uśmiechem patrzeć w przyszłość, która na dzień dzisiejszy zapowiada się kolorowo. Bardziej kolorowo, niż sie spodziewałam. Ale przecież każdy lubi niespodzianki, prawda?



5zł...Mars chyba Ci sie nie wypłacę, myślę, że kawa z maka będzie git! 

Tak jak napisała moja kochana druga połówka, z która dziś o mało nie umarłam, trafiła w samo sedno JAKKOLWIEK to brzmi.
Dobrze miec takiego BOGA.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz